
Bo okej, sprawa czy każdy ma prawo do szczęścia (za wszelką czy nie wszelką cenę) też jest dyskusyjna, ale na pewno nie ma prawa obnosić się z tym, tak samo jak nie ma prawa obnosić się z czymkolwiek. Generalnie w tym filmie byłem z panem nauczycielem kierowania samochodem (tak panem Enrahah - świetna rola).
Nie zachwycił mnie film, a na pewno nie tak jak powinien, według recenzji i wyników festiwalowych.
Jak dla mnie jest troszkę na siłę i jakiś taki nieprawdziwy. A może tylko żyję w złym świecie i w rzeczywistości jestem nieszczęśliwym człowiekiem i po prostu nie mogę przyjąć, że można żyć tak prosto i tak szczęśliwie. Może... E tam, mi się dobrze żyję :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No pisz no komentuj no...