wtorek, 15 lipca 2008

Wojna postu z karnawałem - Casanova

Wymyślona, zmieniona historia znanego uwodziciela Casanovy, w niezłej obsadzie. W roli głównej Heath Ledger, a oprócz niego Sienna Miller i, (demoniczny :D) Jeremy Irons.
Będzie krótko...
Film mi się bardzo podobał. Był na serio dowcipny i pomysłowy. Scena Balu Maskowego była świetna. Oprócz tego wspaniałe kostiumy i otoczenie Wenecji.
Dobra muzyka, dobrzy aktorzy, niezły pomysł, ciekawe wykonanie. Nie zawiodłem się na tym filmie. Aaaaa no i świetny był Oliber Platt w roli Papprizzio.

poniedziałek, 14 lipca 2008

Fantasy pełną paszczą - Nieustraszeni bracia Grimm

Bardzo dobry film. Ma niesamowity klimat. Jest straszny, ale nie przerażający. Zupełnie jak baśnie braci Grimm. No właśnie... jak to się ma do prawdziwych braci Grimm, poza tym, że w filmie wciąż następują nawiązania do ich bajek, nie wiadomo. Otóż tytułowi bracia są cwaniaczkami, którzy zarabiają na tanich sztuczkach. Ale okazuję się, że są lepsi od nich...
Świetni zarówno Ledger, jak i Damon, no a Peter Stormare (znany z roli Johna Abruzziego w Skazanym) po prostu fenomenalny.
Za reżyserie odpowiadał tu niesamowity Terry Gilliam, który zawsze ma coś ciekawego do powiedzenia, w zawsze dość oryginalny i niekonwencjonalny sposób. Z resztą w przygotowaniu jest jego The Imaginarium of Doctor Parnassus (patrzcie na tę obsadę!!!).
No tak wracając do samego filmu to jest: zabawny, śmieszny, straszny, przejmujący. To jest tylko w klimacie baśni braci Grimm i zawiera odniesienia do nich, jednakże nie ma nic więcej wspólnego. No i To Nie Jest Film Dla Małych Dzieci!
Warto się zanurzyć na chwilę w tym świecie, gdyż jest on niesamowicie realistyczny i zgrabnie utworzony. Wtedy wszyscy zaczynają się bać.

niedziela, 13 lipca 2008

Niezły z niego diabeł - Hellboy

Ogólnie negatywnie jestem nastawiony do pana Del Toro. Mimo tego, że wszyscy się nim tak zachwycają. Nie leży mi jego sposób przedstawiania złych postaci, rodem z Power Rangers. Kiczowate, badziewiaste, plugawe i w ogóle.
Jednak Hellboy nie jest AŻ TAK złym filmem. Jest zdecydowanie (jak dla mnie) słaby. Obejrzałem tylko dlatego, że wszyscy się tak zachwycają drugą częścią.
Podoba mi się tylko postać samego Hellboy'a. Faktycznie... niezły z niego diabełek :) Jest po prostu sympatyczny. Pan Ryba z resztą też.
Fabuła przypomina mi coś, ale nie wiem jak to określić. Te wszystkie ruskie i hitlerowskie pomieszane razem wielkie paranormalne zło przywołujące szatana. To kiedyś był ulubiony motyw niektórych filmów.
Oczywiście mamy tu historie miłosną.
Jedyne co pozytywnie nastraja do tego filmu to luz. Luz, który mają niektóre marvelovskie postaci. Chociażby tegoroczny Iron Man.
I za ten luz dziękujemy. Może druga część będzie lepsza. Lecz mimo tego, że właśnie w ten weekend w USA jest premiera. Nam przyjdzie poczekać do września.

Zbyt dzika, by żyć - Gia

Zbyt piękna. by umrzeć. Zbyt dzika by żyć. Gia to biograficzna opowieść o modelce Gii Carangi. Podobno była to pierwsza z pań, które zaczęły wkładać emocje w zdjęcia. Film pokazuje, że nie była kolejną pustą "paniusią". Miała bużliwe życie pełne sukcesów, ale też pełne porażek. Chyba przyczyną jej upadku było to, że była zbyt rozpieszczona (tak przynajmniej widać to w filmie).
Świetna rola Angeliny Jolie. Szczególnie końcówka filmu robi wrażenie. Głód narkotykowy zagrany? :) świetnie. Bardzo fajnie wypadła też dziewczyna Gii (koleżanka Juliett z Lostów :D).
Film w połowie dokumentalny w połowie fabularny nie ukrywa niczego. Bezpośrednio prowadzi Gię do krawędzi. Pokazuje, niemalże wypunktowując co doprowadziło ją do narkotyków. Widz już wie jaki będzie koniec. I nie może zrozumieć, że nie wpadły na to inne osoby.
Film naprawdę ciekawy, tylko szkoda, że ta dziewczyna była taka głupia.

piątek, 11 lipca 2008

/me likes Beko commercials

Kolejna fascynacja ;] Po muzyce Czesława przyszedł czas na reklamy Beko, a szczególnie na muzykę z nich. Choć jedna jest warta prezentacji w całej okazałości.



A teraz coś bardzo ciekawego... Okazuje się, że producenci reklamy przygotowali gro różnych wersji muzyczki ;] Niesamowite jak można zrobić rożne wersje :P

00 - BEKO START






01 - BEKO STANDARD





02 - BEKO DEEP





03 - BEKO JOY (niesamowite :P)





04 - BEKO SLOW





12 - BEKO RUSSION (techno version :P)





14 - BEKO MELODY (sama muzyczka, ale bardzo ładnie)






Prawda,ze prześliczne?
Wybrałem najciekawsze.
Po więcej zapraszam TUTAJ.

Powrót Sentymentalny - Wall-E

NIE SPÓŹNIAĆ SIĘ DO KINA! Na początku świetna scenka Pixara, z resztą mają w zwyczaju umieszczanie przed filmami takich scenek. Tym razem zobaczymy zmagania Magika z królikiem, który ma wielką ochotę na marchewkę.
Spodziewałem się bardzo wiele po tym filmie. Trochę przesadziłem z tymi oczekiwaniami, ale i tak jest BARDZO dobrze.
Wall-E to opowieść o robociku (Wysypiskowy Automat Likwidująco Lewarujący. E-klasa), który jak sama nazwa wskazuje zajmuje się segregacją śmieci. Gatunek ludzki ślęczy w jakimś statku kosmicznym, z niemal nieistniejącymi kończynami i z opasłymi brzuchami, czekając aż Matka Ziemia znów będzie gotowa go przyjąć. A nasz bohater wytrwale robi kosteczki ze śmieci za jedynego przyjaciela mając małego robaczka. Jakto robot przyjaciela? No tak... otóż w obwodach Wall-E'go wystąpiła pewna anomalia - poprostu zyskał on osobowość.
Świetne wzruszające i sympatyczne scenki. Wall-E jest prawdziwym kolekcjonerem. Jego główna baza wypełniona jest różnymi rupieciami, on jednak potrafi z nich zrobić użytke, oczywiście na swój sposób.
Wiadomo, że pojawia się Eve, ale o tym już nie będę pisać, obejrzycie sami...
Generalnie w filmie mało się dzieje. Jednak widz wprawiany albo w zachwyt, albo w śmiech, albo w smutek, gapi się na ekran jak zaczarowany. Przynajmniej tak było ze mną.
Fabularnie jest to połączenie Matrixa (gatunek ludzki ogłupiany), Ja Robot (maszyna wie lepiej co dla człowieka jest lepsze), no i ogólnie futurystycznych filmów sci-fi. Jednak tu nie fabuła jest najważniejsza. Jest ona tylko tłem do pokazu kunsztu animatorów. Zrobili coś niesamowitego. Mimika i sposób poruszania się (ograniczony bardzo przecież u robotów) jest tak wymowny, że lista dialogowa tego filmu została ograniczona do minimum. EVE śmiejąca się z Wall-E'go jest fenomenalna. Te dźwięki tak robotowe, a równocześnie ludzie. To jest największa "niesamowitość" tego filmu.
Z resztą polski dubbing (dużo wymagań nie było, ale jednak) jest dobry.
Film jest fenomenalny dla małych dzieci. Nie ma tu przemocy, ani praktycznie żadnego zła. Jest piękna opowieść o miłości o poświęceniu. No tak, ale z kolei są już one do tego wszystkiego + pierdzenia, rzygania, bekania, obijania się o wszystko, przewracania, przyzwyczajone i nawet to lubią, więc ten film może okazać się dla nich nudny.
Wspaniała muzyka, świetna po prostu....
No i polecam zostać na napisach, ciekawe podsumowanie filmu. A na koniec coś dla fanów pixelArtu.
P.S. Miałem zamiar napisać, że to najlepszy film animowany jaki widziałem, ale się przeliczyłem. Król Lew nie został jeszcze pokonany.

środa, 9 lipca 2008

Więcej Czesława!!!

Więcej Czesława. Co prawda polskie piosenki wypadają nieco gorzej, bo język polski Czesława jest szczerze powiedziawszy taki sobie. Jednak na płycie Debiut jest dużo lepiej, gdyż to nie on pisał teksty, tylko czatowicze multipoezji na onecie.

Czesław Śpiewa - Język Węża (z płyty Debiut)






Tesco Value - Song of Imigrant (z bootlegu)





Tesco Value - Violin Girl (z bootlegu)





Tesco Value - W sam raz... (z bootlegu)




Czesław zaŚpiewa(ł) u Wojewódzkiego

No po prostu niesamowite...
Płyty słuchałem po troszku od jakiegoś czasu, chyba nawet pisałem co nieco na laście, ale TO (poniżej) jest świetne...
I tak na żywca zagrać, bez niczego...

Caesia & Ruben
There was a boy,
and there was a girl,
and if they could,
they would leave this world they,
tried a lot to give it a shot,
and so one day they flew.
Watch them now,
walk hand in hand,
they managed somehow,
Their own promised land.

piątek, 4 lipca 2008

Superbohater i dupek (w jednym) - Hancock

Chcecie, bym był kolejną stroną, która napisze oklepane zdanko? Ok.
"Są superbohaterowie (uuuu!), sąąąąą antybohaterowie (ooooo!) i jest......... HANCOCK! (jeeeee!)"
Oklepane, bo oklepane, ale w sumie prawdziwe. Hancock jest zdegenerowanym superbohaterem. Co znaczy zdegenerowanym? No piję (dużo), a nawet jak kogoś uratuje, to przy okazji zniszczy pół miasta. Wszyscy go nienawidzą, nazywają kretynem.
I to jest właśnie świetny początek komediowy.
Następnie Hancock ratuje życie pewnemu specjaliście od PR, a ten w zamian postanawia poprawić wizerunek super?bohatera.
Jak już pisałem, bardzo dobry początek komediowy. Później przechodzimy w chwilowe nie-wiadomo-co, następnie jest dramat. Ten chwilowy dramat jest świetny. Niesamowity montaż i po prostu trzęsiawka, sceny niby nie bardzo brutalne, ale zrobione strasznie agresywnie. To chyba taki mały smaczek tego, jak cały film miał wyglądać.
Szkoda trochę, że z tego zrezygnowali, bo mogło wyjść coś ciekawszego.
Ale ogólnie film bardzo dobry. Główni aktorzy się spisali. Dobra muzyka. Reżyseria oczywiście też, no bo to Berg. Nie wiem dlaczego krytycy tak się tego filmu czepiają. Mnie się podobał. Idźcie na to do kina, serio ;]
Mini scenka w trakcie napisów, więc nie uciekać od razu.
A no i mała ciekawostka ;]
No i jest sztywna recenzja - TUTAJ.

Patologiczny film - Patologia

Plakat bardzo dobry. W dużej mierze oddaje niesamowity charakter tego filmu. Bo w sumie charakter i ciekawą fabułę ten film posiada. Jest też okropnie szokujący odważnymi scenami i brakiem jakichkolwiek zasad.
Nie ma tu złych i dobrych. Jest tylko instynkt "bo wszyscy [w domyśle studenci medycyny, czyż nie? - bez urazy] jesteśmy zwierzętami".
Dla nich nie ważny jest człowiek. Dla nich ważne jest jak ten człowiek został zabity. Every body has a secret. Every body is in danger.
Wiem, że notka bardzo chaotyczna, ale mam nadzieję, że w ten sposób oddam charakter filmu. A rozcinają sobie języki i się całują, tego typu rzeczy. Niemalże nekrofilia. Ale lekarze to dość popularny temat filmów i seriali, jeśli ktoś takowe lubi, będzie się bawić dobrze.
Jeśli ktoś lubi chore filmy, też będzie zadowolony.
W przeciwnym razie będziecie bardzo często przymykać oczy. Grrrau....

czwartek, 3 lipca 2008

Harry oszalał!

Chyba twórcy filmów o młodym czarodzieju (jeju... to już jest frazes) stwierdzili, że piąta część przyniosła za mało zysków i postanowili lekko zaszokować.
Otóż... jak to powiedział, odtwarzający główną rolę Daniel Radcliffe, film "Harry Potter i Książę Półkrwi" można porównać do "Trainspotting". Czemu? (Dziwne, nie?) Otóż w filmie ma być: seks, narkotyki i co...? rock'n'roll.
Taaa.... Wspaniale jakoś sobie zupełnie tego nie wyobrażam w tym bajkowym i wyimaginowanym świecie.
Spójrzcie sobie ludzie na tę fotkę. Na pierwszy rzut oka wygląda fajnie, nawet super. Jednak przyjrzyjcie się policzkom - PHOTOSHOP! Prawe oko Emmy Watson nie wyszło zupełnie. A delikatny zarost Harry'ego to fajny brush z DeviantArta ;P
Gratulacje jednak za pomysł, bo udało się mnie (pewnie nie tylko) zaintrygować i w odróżnieniu do V części, na VI pojawię się w kinie.