Tony Stark jest genialnym inżynierem wiodącym swe życie według powiedzonka hulaj dusza piekła nie ma. Jak jednak wiadomo taka sytuacja nie może trwać wiecznie.W utrzymaniu tego beztroskiego stylu życia, bohaterowi przeszkodzili Talibowie, a któżby inny? Okazuje się, że ci źli i żądni mordu ludzie, korzystają z broni Tony'ego, a on jako wielki patriota nie może na to pozwolić.
Mamy tu mnóstwo smaczków: zerwanie z typem wystraszonego, ukrywającego swoje prawdziwe ja, chłopczyka (Spiderman), a nawet lekkie wyśmiewanie tej postaci (rozmowa Tony'ego z Peppers o dziewczynie superbohatera).
Szkodna jednak, że film aż tak bardzo przewidywalny, ale ogólnie nie było źle. Jak zwykle sceny z lataniem to super sprawa, bo każdy przecież chciałby sobie polatać. No i ładny moralistyczny wywód jak to zwykle bywa u Marvela.
Może i byłoby gorzej, gdyby Downey Jr. się nie postarał, ale się wykazał i świetnie odegrał tą postać. Tony był taki jaki miał być i dzięki temu go lubimy.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No pisz no komentuj no...