Niby na faktach autentycznych, a taki niespotykany. Szczególnie ta sytuacja z karetką... jakoś trudno uwierzyć, że takie mieli szczęście. No cóż...Nie lubię brytyjskich filmów akcji/kryminalnych, jedyne które jakoś bardziej mi przypasowały to filmy o narkotykach pochodzące z wysp (Trainspoting, The Human Traffic).
I zawsze jak mamy jakiś angielski film, to on jest taki jakiś niesmaczny i nie-teges.
Ale w sumie warto było obejrzeć. Kilka fajnych tekstów, świetny jak zawsze Statham i ciekawa historia.
Czyli nic nadzwyczajnego.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No pisz no komentuj no...