piątek, 28 marca 2008

Kolor Jagód Ze Śmietaną - My Blueberry Nights

Jagodowe Noce to kolejny film z gatunku uczta dla oka. Zrealizowany z użyciem dość odważnych kolorów i stylizowany nawet na lekki kicz, ale ma to klimat. Niestety w samym środku film jest lekko nudny, poza tym styka. Wielki plus za muzykę, piękny główny motyw.
Bardzo ciekawy pomysł na film...
Dwie niesamowite historie, które pokazały kim główna bohaterka nie jest.
Świetna Natalie Portman. Niezła Rachel Weisz. A Norah Jones, jako, że nie jest profesjonalną aktorką, bardzo pozytywnie zaskoczyła.
Chyba będzie trzeba spojrzeć na filmografię pana Wonga, bo nie byle kim on jest.
Trudno jednoznacznie mi określić, czy podobał mi się film, czy nie. Nie żałuję jednak czasu spędzonego na oglądaniu go.

poniedziałek, 24 marca 2008

Wojna gigantów - Transformers

I tu się cieszę, że nie jestem recenzentem w jakiejś gazecie, ani nic w tym stylu. Bo gdybym był to musiałbym dać 2 gwiazdki i napisać jakieś ironizmy.
A film był bardzo dobry. No wiadomo, że nic takiego w nim nie ma, banały takie, ale zrealizowany świetnie: dobre teksty, akcja, no i te roboty, świetny ten żółty :)
Historia jak z każdego tego typu filmu - mały chłopczyk frajer, staję się bohaterem, zdobywając przy okazji niezłą laskę. To się nie może nie podobać zwykłemu szaremu człowiekowi, no bo przecież fajnie tak :P
Wielkie roboty rzucają się na siebie, latają rozwalając myśliwce, jeżdżą na wrotkach i... podrywają dziewczyny radiem.
Filmweb pisze: "dla chłopców małych i dużych", ale chyba nie tylko im będzie się podobać.
Choć pod koniec przesadzili...

piątek, 21 marca 2008

Chęć przetrwania - Fałszerze

Fałszerze - film stał się znany przeciętnemu Polakowi dopiero po tym, jak stanął w szranki z Katyniem, rywalizując o miano Najlepszego Obcojęzycznego Filmu Roku 2008 (Oskary), ostatecznie tą rywalizację wygrywając. Trudno stwierdzić, czy zasłużenie, bo trudno (przynajmniej mi) być obiektywnym, a także są tu zupełnie inne filmy.
Fałszerze to historia o człowieku, złym człowieku, bo fałszerzu. Fałszerzu pieniędzy, podobno najlepszym. Ale niestety jego pech, był żydem. Żyd, Hitler, wiadomo - obóz. Jednak jego umiejętności okazały się na tyle cenne, że cela śmierci nie była mu przeznaczona.

Film porusza dość ważny dylemat moralny, robimy źle, by uratować własne tyłki, czy to jest w porządku?

Ekspresyjnie opowiedziana bardzo ciekawa historia, więc wyszedł z tego dobry film.
Tylko ten niemiecki! :|

poniedziałek, 17 marca 2008

Ciekawe, ale czy prawda? - Motyl i Skafander

Przeczytałem książkę i obejrzałem film. I nie wierzę, nie wierzę, że uczucia, opisane i pokazane są prawdziwe, nie wiem dlaczego, ale nie chcę mi się wierzyć. On chyba chciał siebie takiego pokazać, chciał zostać zapamiętany jako błyskotliwy cynik.
I choć cała historia jest rzeczywiście piękna i wzruszająca, to niekoniecznie prawdziwa. Ale w sumie nie musi być, sam fakt napisania książki w następujący sposób

Dyktowane mu były litery wg specjalnie ułożonego alfabetu, litery występowały tam ułożone wg częstości występowania w języku francuskim. Gdy padała litera, którą rozpoczynało się słowo Jean-Dominique Bauby mrugał, literę zapisywało się itd.


jest niesamowity. Cała historia i motyw przewagi duszy i wyobraźni nad ciałem i kruchość życia bardzo ładne, tylko czemu przyprawione fałszywym chyba poczuciem hmm... cyniczności.

Po co? - The Mist

Nie po co oglądać. Po co? Dlaczego? To samo pytanie zaczniecie sobie zadawać po obejrzeniu filmu. Naprawdę zastanawiający, świetne i niesamowite zakończenie.
King jest chyba królem psychiki współczesnego człowieka, to, że wkłada to wszystko do horroru, to mój problem :)
W recenzji filmwebu film został określony mianem najbardziej antyreligijnego filmu roku 2007. A zgodzić się z tym nie sposób, bo kobieta, która tam była chyba największym złem, powołująca się na Boga, fanatyczka i wariatka. Ile to już razy mieliśmy taki motyw i nikt nie czytał tego jako antyreligijność, tylko rzeczywiste zagrożenie i niebezpieczeństwo.
Wniosek chyba płynie jeden - religia nie powinna panować, ten sam motyw świetnie pokazany jest w opowiadaniu Ziemkiewicza - Jawnogrzesznica.
Co jeszcze... Dość dobra gra aktorska. Film może być dla niektórych nudny, mi się podobał, a zakończenie, powtórzę, fenomenalne. King jest jednak mocny ;P

sobota, 15 marca 2008

Muzyka hałasu - STOMP


Wczoraj byłem na widowisku (bo trudno nazwać to musicalem) STOMP. W internecie dużo info o nich (http://youtube.com/watch?v=Zu15Ou-jKM0) tu filmik na ten przykład, choć filmik na youtube nie oddaje oczywiście tego na żywo.
Trochę się bałem, że będzie nudne, ale zrealizowane jest świetne. Brytyjski humor świetne wplątany :)
Cudownie to wszystko zrobione, podobało się chyba każdemu.
Więcej takich oryginalnych inicjatyw!
Niby brak w tym muzyki, sam rytm, ale fenomenalnie i jak oni się tym bawią, to jest świetne. Warto zobaczyć.

środa, 12 marca 2008

Siła Muzyki - August Rush

Po obejrzeniu filmu miałem takie łał! Ale jak się zastanowić to i fabuła tutaj marna i tak jakoś nie teges. Ale ta muzyka, ten wspaniale zrealizowany jeden, wielki teledysk, jest wspaniały po prostu. I co z tego, że mamy po raz kolejny tą samą fabułę, gdy okraszone jest to wspaniale zagranymi piosenkami.
I choć czasami razi brak synchronizacji dźwięku z obrazem, bądź sytuacja gdy melodia grana na pianinie idzie w dół, a chłopak gra do góry, to tylko czepialskim będzie to przeszkadzać.
Dla mnie dodatkową przyjemnością było oglądanie Alexa O'Loughlina, którego bardzo polubiłem oglądając serial Moonlight.
Myślę, że warto zobaczyć, bo ten film to wspaniały hołd złożony muzyce, której wartości pokazane w tej filmie, może w sposób dość naiwny, nie zostały przesadzone.

piątek, 7 marca 2008

Nowy Indiana Jones - Skarb Narodów

Skarb Narodów to wg mnie film, który od początku do końca ogląda się z przyjemnością, co jakiś czas złorzecząc na nieścisłości w fabule.
Jednak film ten spełnia wszystkie wymogi niezłego filmu przygodowego:

  • poszukiwania skarbu
  • śmieszne teksty
  • pościgi, ogólnie akcja
  • prastare manuskrypty :P
Obejrzałem tak przed drugą częścią i muszę powiedzieć, że nie był to czas stracony.

Shooter sam w domu


Filmy z tym gościem ogląda się świetnie.
Trzyma w napięciu, szybka akcja i strzelanina.
Mark Wahlberg gra tu snajpera wrobionego w zabójstwo.
Shooter oczywiście świetnie wyszkolony, dzielnie radzi sobie ze sposkującymi przeciw sprawiedliwości w państwie.

Jak ktoś lubi tego typu filmy, bądź/i lubi Marka Wahlberga - spodoba mu się na pewno.