Nie jest źle, Tom Cruise zagrał przyzwoicie, choć rola nie wymagała od niego jakiś niesamowitych poświęceń. Muzyka robi swoje, dobrze trzyma w napięciu i daje smaczku akcji.
Szkoda, że się nie udało. To jednak był ogromny pech... Za gorąco, potem ktoś przestawił teczkę... Co jeszcze o filmie?
Tragiczny Hitler, ale to ostatnio normalka (teaser "Inglorious Basterds").
Na mnie największe wrażenie zrobiła scena bombardowania (ta płyta i przeskakująca Walkiria Wagnera) i oczywiście finał.
Myślę, że film warto obejrzeć. Chociażby po to, by dowiedzieć się, że nie wszyscy Niemcy "kochali" Hitlera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
No pisz no komentuj no...