niedziela, 3 sierpnia 2008

Nie zgrywaj bohatera - The Dark Knight

Nigdy się nie fascynowałem Batmanem. Ani komiksami, ani filmami, ani niczym. Generalnie nie lubiłem tej postaci i nadal nie lubię. Trudno jednak było obojętnie przejść obok tej premiery. A ja zacząłem się tym filmem ekscytować (i to bardzo poważnie) od początku tego roku. A tuż przed premierą zrobiłem sobie nawet seans filmów z Heathem Ledgerem.

Dobra nie będę trzymał w niepewności. Mroczny Rycerz to film świetny. Nie jest to typowe kino akcji, na które wiele osób się nastawia. Z resztą zazwyczaj adaptacje komiksowe (a szczególnie o superbohaterach) mają swoje, lepsze lub gorsze, przesłanie. Nie inaczej jest i tutaj... Mamy tu ukazane kilka bardzo ciekawych postaw. Świetna scena z dwoma statkami, rozterki kto jest bohaterem, Harvey Dent.

Wiele osób narzeka na muzykę. Według mnie była genialna. Świetnie wpasowała się w klimat filmu. Co prawda nie było jakiegoś głównego poruszającego motywu, ale tu chyba nie o to chodziło. W każdym bądź razie ja, bądź co bądź absolwent Szkoły Muzycznej I stopnia :D, byłem zachwycony. Jedyne co przeszkadzało, to że była czasami ona zbyt głośna w tle dialogów.

Jak już pisałem we wstępie nie lubię Batmana. Ten jego beznadziejny głos brrrrr.... Ale w sumie mało Batmana w tym filmie, no może nie mało, ale nie jest on tu najważniejszy. Główne rolę w filmie grają Joker (świetny, fenomenalny, znakomity, porywający Heath Ledger) i Harvey Dent (prawie tak samo dobry Aaron Eckhart). Inne gwiazdy też nie zawiodły. Z drugoplanowych ról koniecznie trzeba wyróżnić Micheale Caine'a. On jest świetny, no i gra wspaniałą postać.

Jeśli chodzi o strukturę filmu, to słaby jest jedynie sam początek (wyjąwszy świetny prolog). Po chyba 20 minucie (pamiętny pościg zaczynający się w tunelu) trudno oderwać oczy od ekranu. Braciszek Krzysia Nolana to świetny scenarzysta, nie ma co.

Zdjęcia były kręcone w technologii IMAX, czyli można ten film oglądać na dużym ekranie (mam zamiar to zrobić już w piątek). No ale są świetne. Niektóre ujęcia z Jokerem lub Batmanem zapierają dech w piersiach.

Trudno mi było na chłodno podejść do tego filmu. Może on aż taki dobry nie był. Może ten cały entuzjazm to tylko zasługa promocji, ale czyż ona nie jest częścią filmu?

AKTUALIZACJA (IMAXowa)
Nie żeby coś niesamowitego. Na całym ekranie mieściły się tylko niektóre sceny i to dość krótkie. Co prawda zapierały dech w piersiach, ale bez przesady.
Jak ktoś ma blisko to zapraszam.
Ale nie tak jak napisane jest w reklamie (jakiśtam cytat z czegośtam), że "nawet jeśli nie ma blisko ciebie kina IMAX to jedź na koniec świata, bo musisz to zobaczyć".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No pisz no komentuj no...