Oparty na sztuce Johna Patricka Shanley'a, nagrodzonej z resztą nagrodą Pulitzera, i w jego reżyserii robi ogromne wrażenie.
Obsada nie mogłaby być lepsza. Świetna i przekonująca rola Streep, tak samo w przypadku Hoffmana (chyba najlepszy aktor naszych czasów) i Adams. Bohaterowie są wiarygodni i przekonujący, każdy w swoich przekonaniach.
Bo tu nie chodzi tak naprawdę o to, co w filmie się dzieje. Chodzi o to, jak oceniamy poszczególnych bohaterów i czy w ogóle ich oceniamy, bo na podstawie zawartych w filmie informacji, nie powinniśmy tego robić. Po obejrzeniu można mieć tylko wątpliwości.
Nie jest to więc obraz atakujący kler, tylko ludzi, którzy na podstawie stereotypowego myślenia i niejasnych przesłanek potępiają drugiego człowieka.
Bardzo dobrze napisane dialogi i, jeszcze raz podkreślam, świetne aktorstwo czynią ten film głębokim pełnym, no i bardzo dobrym. Kolejny świetny "teatr w kinie".
trutututu
OdpowiedzUsuń