czwartek, 7 lutego 2008

Emo Musical - Sweeney Todd

No normalnie jestem zachwycony Sweeney Todd: Demoniczny Golibroda z Fleet Street według mnie jest filmem ŚWIETNYM.
Choć okazało się, że to zależy. Ten film albo podoba się bardzo albo w ogóle. Podobno tak jest z każdym filmem Tima Burtona.
Owszem ja lubię Tima Burtona, ale bez przesady, średnio mi się podobają jego chudo-postaciowe-animacje, ale film fabularny (musical) ze wspaniałą fabułą i świetnym aktorstwem i zdjęciami (zasługa Polaka) dużo bardziej przypada mi do gustu.
Musicalu wcześniej nie znałem, a szkoda, bo muzyka bardzo ciekawa. Aż trudno uwierzyć, że człowiek, który to stworzył był na tyle genialny, by napisać i słowa i muzykę. Warto zwrócić uwagę na nieprzyjemne tony, gdy ktoś np wypowiada kłamstwa. Muzyka spełnia tu wielką funkcję.
Piosenki, mimo że często atonalne i teoretycznie nieprzyjemne w brzmieniu, przechodzą później do wspaniałych melodii (duet Sweeney'a z Sędzią Turpinem).
Wielki plus dla chłopca grającego Toby'ego. Świetny głos, a grał bardzo ważną rolę.
Szczerze powiedziawszy myślałem, że to będzie fajny film z beznadziejną fabułą, a fabuła jest też świetna, jednak szczegółów nie zdradzę, trzeba oglądać do końca i dokładnie, naprawdę ciężko się domyślić.

Wielki plus dla Sachy Barona Cohena, pozytywnie mnie zaskoczył ("To cut the hairrrr to shave a birrrrrrd).
Film spodoba się prawie wszystkim:

  • miłośniczkom Johny'ego (bo śpiewa i jest uroczy jak zawsze :P)
  • Emo - nastolatom (dużo krwi itepe)
  • miłośnikom musicalów (bo świetna muzyka i piosenki)
  • fanom dobrego kina i Tima Burtona (bo dobre kino to jest :D)

I mimo, że Emo Musical to bardzo bardzo bardzo polecam.
Ale nie z pretensjami do mnie, że się nie podoba, bo może się nie podobać.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

No pisz no komentuj no...